kijem czy młotkiem?
słowem czy myślą?
nie ma różnicy czym zabija się ludzi. Finał ten sam. To takie nawiązanie do historii sprzed 2000 lat.
paczę na mojego Jezusika na krzyżu i tak se myślę, co jednak ludziska to bestie. Od setek lat miliony razy rocznie krzyżują Cię. Permanentnie. A przecież dzielenie się chlebem i winem miało być pamiątką Twojej ofiary a nie bezustanną męką. I w tej sytuacji mało ważne jest czy to opłatek czy chleb z oszołoma. Na ołtarzu.
co spowodowało że wyszłam poza okres nuworyszowskiego zaślepienia? Nic, drobiazg i zarazem wiele. Przede wszystkim papierz. Jeden, drugi, trzeci. Ich pochylenie przed żydami jako braćmi starszymi w wierze. Logicznie rzecz ujmując, nie tylko starszymi w wierze ale i mądrzejszymi. Z większą ilością przemyśleń i wiedzy. Czas to gra kluczową rolę.
zamiotłam wszystko to na bok i odważyłam się zadać pytanie: Skąd Jahwe u żydów? Bo nie z kapelusz przecież. Nie z transformacji itp. Odpowiedzi dostarczają stare papirusy, tabliczki i wiele innych zacnych zabytków. Mam szczęście i ogromny zaszczyt znać jednego z niewielu na świecie teologów. Tłumacza ze staroaramejskiego, starohebrahskiego a teraz parającego się poznawaniem pisma klinowego. Niech Bóg Go wspiera i prowadzi w tym dziele.
opierając się na fantastycznych tłumaczeniach i literaturze tekstów okołobiblijnych wnioski nie trudno wyciągnąć. Wiedza sama się przyswaja.
nikomu nie będę niczego pod nos podtykać ani przekonywać że czarne jest czarne a białe białe.
a jak kto pieniacz i lubi bić pianę to powodzenia.
słowem czy myślą?
nie ma różnicy czym zabija się ludzi. Finał ten sam. To takie nawiązanie do historii sprzed 2000 lat.
paczę na mojego Jezusika na krzyżu i tak se myślę, co jednak ludziska to bestie. Od setek lat miliony razy rocznie krzyżują Cię. Permanentnie. A przecież dzielenie się chlebem i winem miało być pamiątką Twojej ofiary a nie bezustanną męką. I w tej sytuacji mało ważne jest czy to opłatek czy chleb z oszołoma. Na ołtarzu.
co spowodowało że wyszłam poza okres nuworyszowskiego zaślepienia? Nic, drobiazg i zarazem wiele. Przede wszystkim papierz. Jeden, drugi, trzeci. Ich pochylenie przed żydami jako braćmi starszymi w wierze. Logicznie rzecz ujmując, nie tylko starszymi w wierze ale i mądrzejszymi. Z większą ilością przemyśleń i wiedzy. Czas to gra kluczową rolę.
zamiotłam wszystko to na bok i odważyłam się zadać pytanie: Skąd Jahwe u żydów? Bo nie z kapelusz przecież. Nie z transformacji itp. Odpowiedzi dostarczają stare papirusy, tabliczki i wiele innych zacnych zabytków. Mam szczęście i ogromny zaszczyt znać jednego z niewielu na świecie teologów. Tłumacza ze staroaramejskiego, starohebrahskiego a teraz parającego się poznawaniem pisma klinowego. Niech Bóg Go wspiera i prowadzi w tym dziele.
opierając się na fantastycznych tłumaczeniach i literaturze tekstów okołobiblijnych wnioski nie trudno wyciągnąć. Wiedza sama się przyswaja.
nikomu nie będę niczego pod nos podtykać ani przekonywać że czarne jest czarne a białe białe.
a jak kto pieniacz i lubi bić pianę to powodzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz