poniedziałek, 2 grudnia 2019

I znów badania

Wkurzony doktor posłał mnie na kolejne badania. Tym razem obrabiamy tarczycę. Od pobrań krwi porobiły mi się zrosty, przy każdym wkłuciu boli jak cholera. A od piątku - 3. Na hormony 2 i na Sor 1. Ale intensywnie po uprzednim podaniu Pavulonu bo co? - kurła pogo!
No i tak. Co z tego, że pomiar ciśnienia w normie, wręcz idealny skoro herz klekot, migotanie i te uroki. Czeka mnie w przyszłości defibrylator by unormować pracę serca.
W każdym razie NFZ-towskie badania można sobie w buty włożyć. Bez echa serca, bez pht i hormonu przytarczyc i usg tarczycy - wszystko za worek monet, dalej byłabym wzorowo zdrowa.
W każdym razie jakiś guzek się ujawnił i ogniska zapalne tudzież podwyższone hormony. Google mówi że na dwoje babka wróżyła - albo nadczynność tarczycy albo nerki.
Na dziś koniec. W domu padnę na wyrko i podniosę się pewnie jutro. Serce strajkuje - serce rządzi. A zachciało mi się niewielkich porządków a tu nici z tego.
Młąda jak się okazuje myliła czułość z opieką. Czyli trzymasz za łapkę, cmokasz, tulisz i już, jesteś zaopiekowane na Maxa.
Nie wiedziałam przez tyle lat, że ona tak to rozumie.
 - Kurła!
Nie! Nie koniec! Przeca siedzę przed gabinetem pulmonologa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz