poniedziałek, 13 marca 2017

ta ostatnia niedziela

jak to śpiewał Michnikowski " nie dla mnie już..." to i ja mogę. Na krzywą nutę i innym temacie, ale nie dla mnie już szlajanko. Nie dla mnie już dzikie szlaki. Dla mnie ino proste ścieżki, krótkie dystanse i być może rower.
finał wieńczy dzieło.
skąd ten łabędzi śpiew? Z bólu co łzy wyciska i zniechęca do jakiegokolwiek ruchu.
a młąda dziś z satysfakcją:- a nie mówiłam, że będzie boleć.
mówiła. Ale wleciało i wyleciało i wogle to może tą rażą przejdzie ulgowo.
gratisa nawet dostałam: Narastał przy kasłaniu, wszelka ciepłotą ze mnie uciekła. Ból, lodowate końcówki mimo skarpet, rękawiczek, butelek z wrzątkiem pod kołdrą. Nic nie pomagało póki ból trwał. Tera ino serducho przystawa. Ale daję radę. Zalegam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz