piątek, 16 grudnia 2016

Święta, święta i po świętach

nie wiem jak u Was ale u mnie Mikołaj był 6-go. wrzucił po drobiazgu i zmył się po angielsku. święta? a co to takiego? " obrzydły mi Wasze święta"- tak mówi Bóg.
zapotrzebowanie jest na krokiety, barszczyk czerwony i kompot. zaprowiantowanie jest na kutię i śledzie tudzież barszczyk. no i to chwilowo na tyle.
jak przeżyjem to żyć będziem jak mówił klasyk.
chatynka rozgrzebana totalnie. skrobanie łazienki trońkę zdemolowało i tak trudny do utrzymania ład. ponieważ Kościół mi ostatnio nie po drodze to i nie wiedziałam kiedy ksiądz po Koledzie będzie chodził. sori, nie przygotowana byłam. przeprosiłam. głupio mi. informacji na drzwiach do bloku brak. w ubiegłych latach była.
trochę przyłamana jestem. zacieki na suficie takie, że trzeba chyba tynk zbijać. dzięki sąsiedzie! póki co metalową szczotą ryłam te wodne Picassy. część zlazła, część została. a huk z nimi. może podwójny grunt pozwoli to przykryć? ( ponoś są specjalne farby kryjące zacieki )) nie wiem. mam wątpliwości. a i tak to tylko wstęp do reszty. ech....szkoda gadać...trza robić i nie oglądać się na nic. a robić mi się nie chce. skakanie po wannach, stołkach skutkuje potwornymi przykurczami mięśni. chodzę jak na szczudłach. schodzenie po schodach doopy nie urywa ale bolesne jest jak cholera. a tu Maliństwo się rozchorowało. 2 razy dziennie z braćmi mniejszymi trzeba śmigać na spacerniak. to program minimum.
zaciesz mam też przeogromny z pralni samoobsługowej. wczoraj ponowna wizyta. przyjechała mać. trzeba doprać bo wieczorem wraca do ciotki. więc dzida z kurteczką, szalikiem i swoim nabojem brudów. 2 godziny i pranko suche, czyste, pachnące. bardzo fajnie się gada z panią obsługującą ten biznes. alergia to je to ;). wyjątkowo dużo ludzi było. wszystkie pralki i suszarki szalały. jak dla mnie bomba. tylko te toboły do targania bolesne w konsekwencji.
no i tak się to wszystko wlecze. w domu walka z młądzieżą która ma chore parcie na kontrolowanie wszystkiego, darcie ryja na babcię, ustawianie wszystkich pod siebie. ech... bure i ponure to wszystko. bolesne. ale może po tysiącach powtórzeń coś zaskoczy.
no i tym optymistycznym ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz