Wczoraj weszła ekipa.
6-ciu chłopa.
Od 8-ej rano.
I z marszu wzięli się do roboty.
Nie usiedli na papierosa.
Nie prowadzili towarzyskich rozmów.
Nie dowcipkowali.
Przez cały dzień nie pojawiła się nawet jedna butelka z piwem.
Pracowali.
Ciężko, uczciwie, szybko.
Jestem w szoku.
Wynieśli wszystkie graty, podwiesili sufit. Przy okazji okazało się że legary mają wymiary 40cm x 40cm.
Kolejny szok.
Trzymajcie kciuki żeby tak dotrwali do końca.