niedziela, 9 sierpnia 2015

zderzenie

okno otwarte na całą szerokość.
po wczorajszym przemeblowaniu fotel wylądował pod oknem.
przycupnęłam na nim z papierosem, pstryknęłam zapalniczkoą.
łopot skrzydeł spowodował że spojrzałam w tym kierunku :)
cóż to? wroniszcze ukochane leeeeciiii wprost do mnie.
jakiś metr od mła z zaskoczeniem włącza wsteczny. przez chwilę patrzymy sobie w oczy. mam nieodparte wrażenie, że gdyby nie papieros przycupnął by obok mnie.
odleciał na najbliższą gałąź i skonfundowany zaczął czyścić sobie piórka.

dzień zaczął się mniamniuśnie :)

a wczora? wczora szalałam z przemeblowaniem, walczyłam z saganami, ekspediowałam młądą do muzea na japońską wystawę, gościłam przyjaciela z dawnych lat. a dziś wybieram się do muzea ja.

kot zaokienny doprowadza mnie do zawału. parapet w miarę szeroki, ale ona nie pierwszej młodości. siedzi, leży myje się na skraju. a to 3 piętro.
cóż, najwyżej będzie desant. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz