sobota, 11 października 2014

Z podwórka

Urodził się skrzacik. Malutki. 2800g. szpitalem. spadł sporo na wadze do 2500g. zdarza się. władowali w inkubator i coby podpompować zasondowali. znaczy sie rurkę do żoładka wpakowali. jakaś nowa metoda?
podobno że mały.
że nie ma odruchu ssania.
a jak ma mieć jak nie ma szansy się nauczyć?

Sam poród jak dla mnie bajeczny. pozycji pierdylion. do wyboru, do koloru.
na boku, na piłce, na krześle, w wodzie.

Ja na obrzydliwym, płaskim, twardym socjalistycznym stole do porodu. bo łóżko to nawet nie było! bleh..

w domu na ściąganym, bebiko i wiadomo. flaszka

Mówię, kobieto, nie butelka. cycek. jak nie chce ssac i się denerwuje to rureczkę miękką co cycola przyklej, tak by ssał ją razem z cycem. wiadomo, to dla panów, na końcu rureczki flaszeczka, nie z zupką chmielową ani innymi %.

podpowiedziałam i dalej niek robi co chce.

Pomóc, nie przeszkadzać

No i właśnie mam odwieczny dylemat. pomóc mimo wszystko, nie pytaną?

Czasem są sytuacje, gdy ktoś pakuje się w kłopoty bo nie ma wiedzy a nie pyta.
nie prosi o pomoc.

dylemat mam, stać z boku nie potrafię i korci, korci..


5 komentarzy:

  1. dawno nie pisalas, stesknilam sie....

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo może próbować pomóc? Poradzić? Żeby później nie było 'czemu nic nie mówiłaś'? Hmm... i dla własnego spokoju... i dla dobra pozostałych. Jak kategorycznie pomoc zostanie odrzucona to zrezygnować? Tak myślę.

    OdpowiedzUsuń