sobota, 15 marca 2014

Żłobek

Potomek Lalowy rozwija się za szybko. Stanowczo!
Miejscówka czyli żlobek zrobil się zbyt ciasny i został przeflancowany pod kaloryfer.
Alaska z kolei doczekała się kolejnych ksywek.
Pierworodną ochrzczona -Sajgonką.
Mną - Larwą, Pędrakiem, Glutem, bo zaiste, jak się nieco skłębi to wyglada jak mały robal. Sory, nie maly! Wielki, tłusty pasiasty prosiak. Z charrakterkiem.

Pierwsze kroki już za spaślakiem, pierwsze nieudolne ataki na łapę matki zakończone przyglebieniem, pierwsze wściekłoty.

Powaliła mnie gdy nakwiczała i nawarczała na pudełko grodzace jej przestrzeń. 2 tygodnie i takie cóś? Aparatka ma charakterek. Insza inszość niż niufki moje rodzone.

W dalszym ciągu wisi na cycku, taka jej uroda na ten czas, i wydaje dźwięki. Mlaska, mamrocze, ciumla, połyka mleko z pasją i na głośniku. Tego nie znałam :(? Nie spodziewałam się. Lalka też.
Cały czas zadziwia ją ta progenitura. Zawału dostaje, gdy Pędrak wypełznie na środek pokoju. Stoi nad tłustością i piszczy. W pysk nie weźmie, nagarnia łapani co Glut przyjmuje z dużą dezaprobatą.

Ciekawam co z tego wyrośnie?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz