czwartek, 28 lutego 2013

Pobudka przed 6-tą kotem :/ Zwalila metalowa miche i koniec spania. Cóż to? Nic, wobec tego co dalej się zadziało!

Młoda zwalona z łóżka w kupę szczylka, z przydeptana szyją przez syna.
Wyzłośliwianie się i przepychanki o sposób sprzatnięcia tego co i owszem. A potem, gdy córka postanowiła w końcu odzyskać swoje biurko, na którym notorycznie był bajzel Młodego - poTomek jednym kopem wyrwał blat i przewrócił regał wywalajac zawartość i wyłamując nogę.

Policja, zeznanie, ostrzeżenie :(

I w koncu po 2 dniach kupił psu jedzenie, boć nie ma czasu. Pilnuje ukochanej, chodzi z nia do jej pracy.

Młoda nie poszła dziś do szkoły. I chyba o to mu chodzi, żeby zawaliła, bo uważa ją za głupią. I w ogóle to po co Jej szkoła średnia, najlepiej gdyby poszła do roboty.

Ech :( Wszystko mi opada, naprawdę.

Chciałabym napisać coś optymistycznego, coś wesołego, ale doprawdy trudno.

Jeszcze chwilowy stres, że zabił szczeniaka, bo on lubił przy regale siedzieć. Ale młody przezornie zwiał do Babci.

A ja miałam zabrać sie za ogarnianie pracy, szukanie itd ale mało ogarnieta jestem.

Może cos się uda. Mobilizacja...

3 komentarze:

  1. nie daj się kobieto dużo siły zyczę

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG,ciężko jest, nie wiedziałam ,ze aż takie akcje ..mnie przerażają,bardzo
    Współczuję !

    OdpowiedzUsuń