sobota, 1 czerwca 2013

Qmam powoli

Dzionek zaczął sie miło. Cicho, spokojnie. Nawet Kloc nie molestował. Młodzież wyszła odcedzić piesy i w zasadzie byłoby ok gdyby...Młądzież nie zaczęła się jak zwykle wymądrzać, narzekać i margolić. Szczęście, żem rano średnio kumata pomimo 2 kaw. Jej szczęście. Bo udało mi sie NA SPOKOJNIE wyłuszczyć ten pieroński defekt. I quma w czym rzecz.

Ja ogarniam się niespiesznie. Organizuję siebie po raz tysieczny po kolejnym resecie. Wkurzające to. Znów odbijać się odedna :/, fuj!!!

W każdym razie rozmowy wstępne via tlf wykonane. Namówione my na pogaduchy. Może coś zakwitnie.

Plan ambitny mam powysyłać trońkę CV-ek. Pożyjemy - zobaczymy.

Klocek na spacerze wysmarował się padliną.Woniał jak zdechły szczur czy inne paskudztwo. Uprany i pachnacy postanowił sie powycierać. Wybrał na to podłogę w p. pokoju. Hmm.. gupi? Obok jest dywanik. No halo!!
W związku z chwilowym niedoborem karmy-suchej, psy dostawały ryż z miesem, a potem gryczaną + mięsko z wkładką warzywną.  Młoda zaczęła powracać do domu z gównianymi, niewykorzystanymi torebusiami.

- Mamuło, on prawie nie sra. Taki małe gluty czasem wykona. Nie na co zbierać!

To jakby oczywiste. Naturalne, prawie w 100% przyswajalne jedzenie nie tworzy produktów odpadowych. Tylko co tak naprawdę znajduje sie w karmie, że stawia i on, i inne piesy takie kloce?

Od wczoraj bolała mnie głowa. Na noc jakoś przestała, a rankiem znów zaczęła nadawać. Ileż można łykać prochów.? Zeźlona uwaliłam się na łóżku z głową na podłodze - na zasadzie - albo ona albo ja. I przestała  boleć. I jakby lepiej qmam :p
Zachęcona wynikiem postanowiłam ruszyć cielsko i uskutecznić nieco gimnastyki  + elementy jogi. Jest OK.

Gdyż albowiem doopa zaczęła znów rosnać a tego nie chcemy, o nie! Doopa ma być odpowiednia, nie za duża, kragła i miła dla oka. Proporcjonalna do reszty i drobnej kosci właścicielki.
Wracam do siebie. :D

PS> strasznie spodobało mi się to "Q"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz